Do przeczytania drugiej części tej "magicznej" sagi zabierałam się dość długo... Totalnie zauroczona jej filmową ekranizacją. Jakież było moje zaskoczenie po przeczytaniu pierwszego rozdziału, gdy uświadomiłam sobie w jak wielkim stopniu twórcy filmu odbiegli od jego książkowego oryginału. Sama nie wiem co myśleć o filmie, tak czarownym i uwielbianym przez wielu fanów, tak drastycznie odbiegającym od treści książki. No bo ani Gillian nie jest rudowłosa, ani nie jest niedoszłą ofiarą Jimmy'ego Angelova, który nie jest ani Bułgarem ani nie nosi takiego miana w fabule powieści i nie ginie on także z ręki Sally wskutek napaści na Gillian (nie ma też na sumieniu żadnych innych kobiet, gdyż jedynym jego przewinieniem to jest handel narkotykami wśród napalonych studentów), ot po prostu wysiada mu serce wskutek przedawkowania.... 👈Które biedna Gillian, krótkowłosa blondynka bierze za swą sprawkę... Niesłusznie.
Na domiar złego akcja powieści jedynie na samym początku rozgrywa się w domu przy ulicy Magnolii (w posiadłości Owensówen, Jet i Franny, szalonych i parających się miłosnymi urokami ciotek), by następnie już przez resztę akcji aż do końca powieści przenieść nas do stanu Nowy York! W ogóle motyw magiczny pojawia się jedynie na samym końcu kiedy to sfatygowane ciotki ruszają swe cztery litery by przybyć do domu Sally Owens, co by usunąć z jej ogródka nieszczęsne szczątki Jimmy'ego.
Następnie co mnie zaskoczyło w książce to iż w filmie zamieniono imiona córek Sally. I takoż to najstarsza córka ma na imię Antonia, druga zaś Kylie. I wbrew filmowej fabule to właśnie ta ostatnia ma zdolności magiczne, gdyż to ona a nie rudowłosa Kylie dostrzega ducha Jimmy'ego w ogrodzie Sally, pod .... Bzami, a nie różami. 😉
Mogłabym mnożyć te różnice ale po prawdzie muszę stwierdzić iż w porównaniu z filmem książka nie wypada najlepiej. Du** nie urywa, jednakowoż kupiłam tę trylogię z sentymentu dla autorki i póki co nie czuję się zawiedziona. Mam też ogromną nadzieję iż 3 ost część owej sagi okaże swój pazur .... I dopnie magicznymi klamrami całość, bo tylko tak należy zabierać się za tę wielopokoleniową opowieść pani Hoffman.
W sumie bardzo dobrze mi się czytało tę książkę i żeby było jasne, ani nie jestem zawiedziona różnicami filmowej wersji ani ich brakiem w powieści. Jedynie czuję mały niedosyt... I dlatego z wielką ochotą sięgam po 3 ost część sagi. Polecam wszystkim na parne, letnie popołudnia.... Dobre czytadło! 👍👍
Komentarze
Prześlij komentarz